Razem [z dzieckiem] czy osobno?

Czy spanie w jednym łóżku z noworodkiem jest bezpieczne? Jakie są wady i zalety spania z małym dzieckiem? Czy rodzicielstwo bliskości, którego jednym z założeń jest współspanie, jest zdrowe, służy i dziecku i jego rodzicom?

Dzisiaj odpowiem na kilka najważniejszych pytań jakie nasuwają się w związku z licznymi pytaniami rodziców o dzielenie łóżka z dzieckiem. Pokażę Wam drogi jakimi możecie pójść. Opiszę wady i zalety każdego z rozwiązań. Przedstawię jak tę sprawę widzę jako fizjoterapeutka i jakie mam doświadczenia płynące z wychowania dwójki dzieci.

Współspanie. Czy rodzice mogą spać z dzieckiem w jednym łóżku. Wady i zalety spania z dzieckiem

Przemyślana decyzja

Od razu przejdę do rzeczy. Od początku założyliśmy, że moje dzieci nie będą spały w naszym łóżku małżeńskim. Z kilku powodów. Pierwszy i najważniejszy – nasze łóżko jest symbolem i ważnym elementem naszych relacji.  To co w nim robimy, chcieliśmy zachować tylko dla siebie. Wpuszczanie do niego kogoś trzeciego było i jest w dalszym ciągu złamaniem niepisanego sobie przyrzeczenia. Świętości związku i relacji jaką mamy ze sobą. I nawet pojawienie się w naszym życiu dzieci, które były zaplanowane i wyczekiwane nie mogło tego zmienić.

Ale rozumiem też zwolenników spania z noworodkiem.  Znam wiele par, którym ta opcja odpowiada. Ma też swoje zalety. Dla niektórych mogą być on ważniejsze niż ta, którą opisałam powyżej.

Zalety spania z dzieckiem:

  • wygoda – to chyba najważniejsza zaleta. Nie trzeba w nocy wstawać kilka razy do dziecka, a czasami nawet kilkanaście, lub kilkadziesiąt żeby je nakarmić lub przebrać;
  • masz poczucie kontroli – (chociaż dla mnie to bardziej ułuda niż kontrola),  ale wiele mam mi tłumaczy, że to jest jeden z argumentów za spaniem razem;
  • poczucie bliskości i bezpieczeństwa – podczas spania razem dajesz dziecku niewątpliwie mnóstwo bliskości i bezpieczeństwa i to jest dla mnie lepszy argument niż ten poprzedni.

Ale widzę też sporo wad takiego rozwiązania.

Wady spania z dzieckiem:

  • Jak już wspomniałam, cierpi na tym związek rodziców, w ujęciu zarówno psychicznym jak i fizycznym.
  • Wasz materac nie jest odpowiednim materacem dla dziecka. Nie wspominając o tym, że ugina się on pod waszym ciężarem nierównomiernie i dziecko wpada w zagłębienie nie obciążając symetrycznie własnego ciała.
  • Kontrola jaką masz nad dzieckiem podczas snu jest pozorna. A wręcz możesz nieświadomie zrobić dziecku krzywdę, przygniatając je lub zabierając dostęp do świeżego powietrza.
  • Twój sen i pewnie twojego partnera również nie jest wtedy snem głębokim i uzdrawiającym. Nie jesteś w stanie głęboko się rozluźnić. Masz w podświadomości, że musisz cały czas uważać żeby nie zrobić dziecku krzywdy.
  • Jeśli śpisz z chorym dzieckiem, albo sam(a) jesteś chora, zarażacie się wzajemnie. Infekcja jest wówczas rodzinna, rozwija się szybciej i niestety trwa dłużej. Szpital na całego… a dzieci często chorują. Kto nie przeżył jelitówki, temu będzie trudno zrozumieć dlaczego jednak warto spać osobno😆😆😆. Dziecko nie kontroluje swoich odruchów i można się obudzić w mało sprzyjających okolicznościach przyrody😂😂😂. Wydzieliny z góry czasami mieszają się z dolnymi… Oszczędzę Was nie będę zamieszczała zdjęć z miejsca zdarzenia😜😜😜.

Takie są moje doświadczenia. Nigdy w takich sytuacjach się nie wysypiałam. Nie mówiąc o Mójcionie. Tak, tak, myślicie, że nam się to nie zdarzało? Zaśnięcie z dzieckiem w łóżku? Oczywiście! Nie raz i nie dwa. Kiedy po raz nasty wstawałam do płaczącej księżniczki, albo zasnęłam tylko na 10 minut, bo Królewicz gorączkował i bardziej martwiliśmy się jego gorączką niż naszą relacją w tym momencie. Prawdziwe życie czasami wymaga adaptacji do zmieniających się okoliczności i trzeba niejednokrotnie zweryfikować poglądy i założenia. Bywa brutalnie, ciężko i sami to pewnie zweryfikujecie, bo trudno jest uczyć się na czyichś błędach (jak ja bym chciała to potrafić). Swoje błędy zawsze smakują gorzko. Nie możesz sobie wyobrazić gorzkiego smaku dopóki go nie poznasz.

Ale wracając do tematu. Jeśli śpisz z dzieckiem musisz koniecznie przeczytać kilka zasad, dzięki którym nie zrobisz maluchowi krzywdy. To podstawowa wiedza, o której rzadko kto wspomina promując spanie z dzieckiem w łóżku jako element tzw. rodzicielstwa bliskości.

Po pierwsze maluch powinien spać tylko z rodzicami.

Starsze rodzeństwo (chyba, że to bliźnięta), babcie, dziadkowie i inne pociotki nie wchodzą w grę! Uwierzcie mi, to się zdarza bardzo często, szczególnie kiedy rodzina wielopokoleniowa mieszka razem. Babć, ciotek, wujków chyba nie muszę tłumaczyć, a starsze rodzeństwo może zrobić krzywdę twojemu maluchowi wędrując w nocy we śnie po łóżku.

Temperatura do spania.

Najbardziej optymalna temperatura do snu to ok 18 stopni C. Dziecko śpiąc z rodzicami będzie odczuwało temperaturę jako wyższą niż w rzeczywistości. To zupełnie normalne, bo przytuleni razem wzajemnie oddajemy sobie ciepło. Trzeba to wziąć pod uwagę.  Z naszych doświadczeń mogę wam polecić spanie przy otwartym oknie, nawet zimą. W sypialni nie mamy grzejnika – został świadomie zdjęty. Okno mamy zawsze otwarte. I mamy zawsze kołdrę letnią. Nie, nie jest nam zimno w nocy! Dajemy sobie ciepło nawzajem. Kiedy Mójcion wyjeżdża i muszę spać sama, to śpię przy rozszczelnionym oknie i wywietrzonym wcześniej pokoju. Nie jestem wstanie  rozgrzać  się śpiąc sama.

Ubrania do spania.

Noworodka ubieramy w rzeczy przeznaczone do spania. Pajacyk do spania, śpiochy odpinane od dołu i kaftanik, lub rampers odpinany od dołu i skarpetki bezuciskowe. Dlaczego to ważne, żeby przebierać dziecko w rzeczy przeznaczone do spania? Od samego początku wyrabiamy w sobie i w maluchu nawyk rytuału przygotowania do snu. To bardzo ważny element w edukacji do samodzielnego zasypiania, oraz element fizjoterapii. Tak, tak w ubieranie i rozbieranie można wpleść elementy fizjoterapii neurorozwojowej wspomagającej w prawidłowym rozwoju ruchowym.( link do szkolenia)Tak ubranego malucha pakujemy do bawełnianego śpiworka na szelkach. Bez czapeczki, bez rękawiczek, bez śliniaka, bez zbędnych innych gadżetów ubraniowych. To wszystko ma na celu zmniejszenie możliwości śmierci łóżeczkowej. Wszystkie luźne materiały, mogą być zagrożeniem  śmierci łóżeczkowej dla noworodka i niemowlęcia.

Materac rodziców.

Gdy rodzice śpią razem z dzieckiem materac powinien być na tyle twardy, aby dziecko nie wpadało w zagłębienie. Z punktu widzenia fizjoterapeutki – trudno będzie osiągnąć ten efekt. Jeśli dziecko współśpi z rodzicami raczej niemożliwe jest aby ciało dziecka było  podpierane w każdym jego punkcie styku z materacem z taką samą siłą. A na początku jest to ważny element aby układ nerwowy dostawał prawidłowe symetryczne informacje z podłoża. To buduje  świadomość  ciała oraz położenie dziecka w przestrzeni.

Palenie papierosów.

Jeśli któryś rodzic lub oboje palą papierosy, to nie powinni spać z dzieckiem wspólnie w łóżku. Dlaczego? Substancje smoliste zawarte w dymie papierosowym osadzają się zarówno na włosach, skórze, ubraniach  i na błonach śluzowych. Osady dymu tytoniowego powodują przerywanie jak i utlenianie nici DNA, a to z kolei może prowadzić do mutacji genów. Pozbycie się dymu z pomieszczenia nie zapobiega niebezpieczeństwu związanemu z paleniem papierosów, co stwarza zagrożenie dla dziecka i zwiększa ryzyko śmierci łóżeczkowej.

Alkohol i inne używki.

Mam nadzieję, że nikt z was tak nie robi, ale muszę to napisać. Wspólne spanie po środkach odurzających jest niebezpieczne dla dziecka. Nie tylko po  środkach odurzających, ale po lekach nasennych także i na skrajnym zmęczeniu. Zresztą w każdym przypadku jeśli martwisz się, że nie usłyszysz płaczącego dziecka. Wszystkie te czynniki obniżają czujność rodzica i  wrażliwość na potrzeby dziecka oraz zwiększają ryzyko śmierci łóżeczkowej.

Inne czynniki.

A może być ich sporo. Obniżone napięcie mięśniowe, podwyższone napięcie mięśniowe, asymetrie, kręcz szyi, wszelkie dysfunkcje OUN (ośrodkowego układu nerwowego), refluks pokarmowy  i inne. Chcesz spać ze swoim dzieckiem? Spytaj o to pediatry, skonsultuj się z zaprzyjaźnionym fizjoterapeutą lub lekarzem specjalistą, którzy powiedzą, czy spanie z dzieckiem będzie dla niego bezpieczne i będzie sprzyjać jego rozwojowi.

Gdy moje dzieci były małe, czyli już dobre kilka lat temu, wielu rozwiązań nie było jeszcze na rynku. Dzisiaj jest rozwiązanie, które ma szanse zadowolić obie strony sporu i wydaje się być dobrym kompromisem. Szczególnie dla zwolenników rodzicielstwa bliskości.

Łóżeczko, które można dosuwać do łóżka rodziców i mieć do malucha bezpośredni  dostęp. Maluch ma swoje miejsce, swój kąt. Jednocześnie mama może w nocy bez wstawania z łóżka nakarmić maleństwo piersią. Co nie oznacza, że i tak będzie musiała się obudzić, odłożyć dziecko, czasami odbić, prawdopodobnie przebrać. Więc to rozwiązanie załatwia tylko problem szybkiej dostępności do dziecka i jego własnego miejsca ze swoim materacem. Ale to już coś! O łóżeczkach i alternatywnych miejscach do spania dla dziecka dowiecie się więcej w poście o alternatywnych miejscach do spania dla dziecka. Przygotowałam też specjalną niespodziankę. Zajrzyjcie koniecznie!

I to na dzisiaj tyle. Mam nadzieję, że temat was zainteresował, a jeśli tak to dziel się tym tekstem ze znajomymi, którzy mają małe dzieci albo się spodziewają.  Może akurat ten temat też ich zainteresuje? Może rozwieje ich wątpliwości albo ochroni przed nieszczęściem?

Do zobaczenia

Ewa

 

 


Czego szukasz?

Bądź poinformowany

Tagi

-

Ważne

Informacje zamieszczone na mamadastory nie zastępują indywidualnej porady lekarskiej, fizjoterapeutycznej, psychologicznej, prawnej, ani żadnej innej.
Pamiętaj! Odpowiedzialny rodzic regularnie konsultuje stan swojego zdrowia i zdrowia dziecka w specjalistycznych poradniach, a treści zamieszczone w Internecie nigdy nie zastąpią fachowej wiedzy specjalisty.